Świat krzyczy, stąd nieustannie jesteśmy otoczeni hałasem. Ruch uliczny, powiadomienia SMS i email, rozmowy, odgłosy sprzętów domowych – dźwięki są wszechobecne. Bodźce słuchowe wypełniają każdą przestrzeń, każdą minutę naszego życia, co ma swoje konsekwencje. Jak wpływają na zdrowie psychiczne i fizyczne? Dlaczego tak ważna jest cisza oraz jak technologia może pomóc odzyskać równowagę?
Hałas i przebodźcowanie — epidemia XXI wieku
Żyjemy szybko, intensywnie, głośno. Szalone tempo, ale i hałas, są tak wszechobecne, że przestaliśmy je rejestrować i zauważać, że szkodzą. To duży błąd.
Hałas jest naprawdę niebezpieczny. Nie tylko niszczy słuch, ale i jest jednym z najważniejszych oraz najgroźniejszych czynników stresogennych (zaraz po zanieczyszczeniu powietrza, tuż przed zanieczyszczeniem otoczenia światłem). Nawet jeśli nie jest uświadomionym, to i tak głęboko przeżytym stresorem. Dlaczego?
Układ nerwowy człowieka nie został stworzony do życia w permanentnym hałasie, wyjaśnia dr Joanna Jurga, badaczka, edukatorka i projektantka doświadczeń zmysłowych [1]. Ciągła obecność dźwięków nie tylko męczy, ale i dezorganizuje procesy poznawcze. Jednocześnie w świecie pełnym bodźców cisza, choć jest warunkiem dobrostanu, staje się luksusem.
Wpływ hałasu na zdrowie człowieka
Co dzieje się, gdy brakuje „wyciszenia”? Hałas, zarówno ten miejski, jak i domowy, wpływa negatywnie na samopoczucie i zdrowie, zaburzając naturalny rytm życia. Nadmiar bodźców dźwiękowych w codziennym życiu może sprawić, że organizm wchodzi w tryb permanentnej mobilizacji.
Z perspektywy biologii hałas dezorganizuje pracę układu nerwowego, ale także sercowo-naczyniowego, metabolicznego czy hormonalnego. Z punktu widzenia neuronauki może zaburzać regulację układu współczulnego i przywspółczulnego, czyli mechanizmów odpowiedzialnych za stres i regenerację. Skutki? Znamy je doskonale. To bezsenność, chroniczny stres, przemęczenie, rozdrażnienie, gorsza wydajność pracy, trudności z koncentracją.
Jakie są negatywne skutki hałasu?
Wyniki badań naukowych dowodzą, że długotrwałe przebywanie w hałasie na poziomie 35–75 dB wpływa negatywnie na układ nerwowy. Wywołuje rozdrażnienie, prowadzi do zmęczenia, problemów ze snem i regeneracją oraz obniżenia jakości funkcjonowania.
Choć dźwięki poniżej 35 dB nie są szkodliwe, mogą powodować irytację. Hałas powyżej 75 dB zwiększa ryzyko nadciśnienia, bólów głowy i problemów trawiennych, a przekraczając 85 dB, może trwale uszkadzać słuch (ryzyko mechanicznego uszkodzenia narządu słuchu pojawia się na poziomie powyżej 120 dB).

Cisza, która leczy – technologia dla zdrowia
Jak sobie radzić z hałasem? Jak nim zarządzać? Paradoksalnie pomóc może jeden z głównych winowajców przebodźcowania — technologia.
Jakie rozwiązania wspierają regulację układu nerwowego oraz autoregulację neuronalną? Obecnie coraz większą popularność zdobywają:
- white noise (biały szum) i dźwięki binauralne,
- biofeedback,
- aplikacje do oddechu i medytacji,
- sensoryczne wearables,
- urządzenia do neuromodulacji.
White noise i dźwięki binauralne
White noise (biały szum) i dźwięki binauralne pomagają mózgowi „wytłumić” szkodliwe bodźce i wejść w stan głębokiej regeneracji.
Biofeedback
Technologia biofeedbacku pozwala monitorować funkcje fizjologiczne (np. oddech, tętno, napięcie mięśni), co umożliwia świadome wpływanie na stan swojego organizmu.
Aplikacje do oddechu i medytacji
Aplikacje do oddechu i medytacji, na przykład Breathwrk, Endel czy Balance, wykorzystują algorytmy dostosowujące rytm muzyki lub instrukcji do stanu psychofizycznego.
Sensoryczne wearables
Sensoryczne wearables to inteligentne urządzenia noszone na ciele, które reagują na dane biometryczne, wspierając procesy relaksacji, zasypiania, koncentracji lub regeneracji.
Urządzenia do neuromodulacji
Urządzenia neuromodulujące (np. Nurosym czy Apollo Neuro) wpływają bezpośrednio na układ nerwowy, modyfikując jego aktywność, najczęściej poprzez stymulację nerwu błędnego lub innych struktur nerwowych. Tym samym, ponieważ emitują mikrodrgania lub fale dźwiękowe, wspierają synchronizację fal mózgowych i obniżenie napięcia.
Czy urządzenia do neuromodulacji naprawdę pomagają?
Czy urządzenia do neuromodulacji naprawdę pomagają? Według producentów oraz niektórych publikacji naukowych na przykład Nurosym, który stymuluje nerw błędny przez ucho, poprzez przesyłanie impulsów elektrycznych, może wyciszać układ nerwowy, przynosząc korzyści w zakresie zdrowia tak psychicznego, jak i fizycznego. Tym samym ma:
- znacząco poprawiać nastrój,
- zmniejszać nasilenie objawów depresji oraz lęku,
- wpływać na zwiększenie neuroplastyczności mózgu,
- optymalizować funkcje poznawcze,
- wspierać równowagę autonomiczną organizmu,
- stać się remedium na przewlekłe zmęczenie i problemy ze snem.
Jednocześnie, choć urządzenia do neuromodulacji takie jak Nurosym wydają się obiecującym narzędziem, niektórzy eksperci podchodzą do tematu ostrożnie, wskazując na potrzebę dalszych niezależnych badań klinicznych potwierdzających ich skuteczność.
Jednak technologia to nie wszystko!
Jednak technologia to nie wszystko. Bardzo ważne również jest, by wprowadzić zdrowe nawyki, prowadzić higieniczny tryb życia oraz stworzyć bezpieczną, kojącą przestrzeń w najbliższym środowisku, w mieszkaniu, domu, by odzyskać ciszę i równowagę. W jaki sposób?
Dr Joanna Jurga podkreśla, że nie wystarczy wyłączyć telefon. Trzeba też stworzyć przestrzeń dla ciszy i wewnętrznej równowagi, która nie będzie generowała dodatkowego napięcia. Dobra wiadomość jest taka, że nie jest to specjalnie trudne. Wystarczy zmienić myślenie i wprowadzić do życia — oraz otoczenia — kilka drobnych zmian.
[1] dr Joanna Jurga w rozmowie z Joanną Wojsiat, dr nauk biologicznych, autorką publikacji i artykułów naukowych, popularyzatorką nauki (podcast „Hałas, człowiek i otoczenie”).














Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *